Wznowienie operacji lotniczych w Madrycie po burzy, która sparaliżowała port lotniczy
11 stycznia, 2021W ciągu nocy, od 10 do 11 stycznia, lotnisko Barajas w Madrycie zdołało wznowić loty po tym jak intensywna i rzadka śnieżyca przykryła miasto i zawiesiła setki lotów.
Lotnisko zdołało oczyścić dwa pasy startowe, ale mróz opóźnił działania naprawcze.
Post na Twitterze od hiszpańskiego operatora lotniska Aena wskazał, że 20:03, 10 stycznia, pierwszy lot był w stanie wystartować.
Hiszpański przewoźnik flagowy Iberia był najwiekszym przewoźnikiem lotniczym dotkniętym tym problemem, ponieważ Barajas jest lotniskiem węzłowym dla tej linii lotniczej.
Pierwszy start
Przetłumaczone z hiszpańskiego dobre wieści, pochodzące z postu Aeny na Twitterze, brzmią następująco:
"Pierwszy start z T4S od AS Madrid-Barajas. Spodziewamy się, że kolejne operacje lotnicze będą miały miejsce w ciągu nocy. Mamy również nadzieję na otrzymanie kilku przylotów. Dziękujemy lotnisku i pracownikom linii lotniczych. Sprawdźcie linie lotnicze o statusie waszego lotu."
Patrząc na dane z FlightRadar24.com, okazuje się, że lot IB45, Iberia Airbus A330 był jedną z pierwszych usług, które opuściły lotnisko. Lot zabrał pasażerów z zimnego i ośnieżonego Madrytu do znacznie cieplejszego miasta Santo Domingo, w Republice Dominikańskiej.
Plan na przyszłość
Podczas gdy wiele połączeń z 11 stycznia zostało odwołanych, kilka lotów zaplanowano na rano. Wygląda na to, że o wiele więcej lotów ma odlatywać w drugiej połowie dnia. Miejmy nadzieję, że nic się nie zmieni.
Iberia wyjaśniła na aktualizacji strony internetowej, że odbudowa ruchu z lotniska będzie bardzo stopniowa, co oznacza, że powrót do normalnego funkcjonowania będzie wymagał czasu. „Iberia poinformuje bezpośrednio zainteresowanych klientów o ewentualnych zmianach rozkładu lotów lub odwołaniach lotów, które mogą nastąpić w ciągu najbliższych kilku godzin”, oświadczyła linia lotnicza.
Post Iberia Twitter poniżej stwierdza: "Zaczęliśmy dziś wieczorem wracać do pracy z siedmioma lotami do Ameryki."
"Od czasu rozpoczęcia burzy śnieżnej, Iberia wdrożyła wszystkie dostępne środki, najpierw do obsługi dotkniętych klientów, a teraz, aby spróbować odzyskać swoją zdolność operacyjną, ale prosi swoich klientów do zrozumienie, ponieważ, jak samo lotnisko i władze wskazały , aktualne warunki pogodowe i te z najbliższych kilku dni będą spowolniać powrót do normalności".
W ciągu nocy, bardzo niewielka garstka innych lotów, głównie długodystansowych, zdołała również wystartować. Należą do nich:
- Iberyjskie A330 kierują się do Sao Paulo, Miami i Buenos Aires.
- Iberia A350s lecąca do Santiago i Mexico City
- Iberia Express wąskie ciała jadące na Gran Canarię i Teneryfę
- Aeromexico 787 udał się do Mexico City.
- A LATAM 777 kieruje się do Sao Paulo.
Storm Filomena
Sztorm Filomena i obfite opady śniegu, który przyniósł ze sobą, spowodowały rozległe zakłócenia w działalności lotniska (a w rzeczywistości całego kraju). Rzeczywiście, rzadkie zjawisko pogodowe oznaczało najcięższe opady śniegu w Hiszpanii od prawie pół wieku.
Podczas gdy loty odbywały się przez większą część dnia 8 stycznia, sytuacja pogorszyła się w późniejszych godzinach wieczornych, gdy wiele samolotów zostało wstrzymanych.
Niektóre loty musiały zostać przekierowane na alternatywne lotniska, takie jak m.in. Saragossa i Barcelona. W czasie burzy trzeba było przekierować ponad 60 lotów. Ostatecznie kilkadziesiąt lotów musiało zostać odwołanych, ponieważ lotnisko pracowało nad odśnieżaniem pasów startowych.